Kręgosłup w samochodzie – jak podróżować, żeby nie bolało

Znajome uczucie: jedziesz autem dwie godziny i już zaczynasz wiercić się na siedzeniu. Plecy protestują, szyja sztywnieje, a kiedy wreszcie wysiadasz, czujesz się jak robot. To nie znak, że coś z Tobą nie tak. To znak, że ciało nie znosi nudy.

Siedzenie w samochodzie to wyzwanie – i to większe niż siedzenie przy biurku. Dlaczego? Bo do bezruchu dochodzą jeszcze drgania i napięcie. Mięśnie muszą być cały czas „na posterunku”, a jednocześnie nie mają okazji się poruszyć. To jak praca ochroniarza, który musi stać nieruchomo – niby nic się nie dzieje, ale zmęczenie narasta.

Co z tym zrobić? Odpowiedź jest prosta: przerwy i ruch. Co godzinę zatrzymaj się na chwilę, wysiądź, przejdź się kilka kroków, przeciągnij. Nawet krótka gimnastyka na stacji benzynowej może uratować Twój kręgosłup. A jeśli nie możesz się zatrzymać? Wtedy ruszaj się na siedzeniu. Zmieniaj ułożenie nóg, poruszaj ramionami, przesuń miednicę w jedną i drugą stronę.

I uwaga – nie istnieje coś takiego jak „idealna” pozycja w samochodzie. Możesz siedzieć prosto, możesz się oprzeć, możesz korzystać z poduszki lędźwiowej albo zwinąć bluzę za plecami. Ważne jedno: nie tkwić w jednej pozycji za długo.

Podróż samochodem to dobry moment, by posłuchać swojego ciała. Jeśli wysyła sygnał: „hej, coś mnie ciągnie” – odpowiedz mu ruchem.

Dzięki temu podróż stanie się mniej męcząca, a Ty wysiądziesz z auta z poczuciem, że Twoje ciało to nie przeciwnik, tylko najlepszy współpasażer.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *